Meksyk 2020 - Rapicactus
Jesienią roku 2019 zaplanowaliśmy wyjazd z ukierunkowaniem na rodzaj Rapicactus, ale też ponownie chcieliśmy spróbować szczęścia z odkrytą 3 lata temu tajemniczą Mammillaria breviplumosa (próbowaliśmy w roku 2018). Czescy koledzy kupili bilety na samolot z Monachium, więc i my, tj. Michał Kaczko i ja, musieliśmy się dostosować. Jest to bardzo dobre połączenie, ponieważ samolot do Meksyku przylatuje około 5-tej rano, czyli skoro świt. Dzięki temu jest czas na niezbędne zakupy i wyjazd z miasta daleko, gdzie można nocować pod namiotem. Uzgodniliśmy, że jest nas 7 osób, więc bierzemy 2 auta – jedno standardowo VW Bus, a drugie Toyota Hilux. Skład zespołu pierwszego auta: ja, Michał, Jarda Šnicer, Miloš Krejzlik oraz Ivan Kubat, zaś drugiego: Vojta Myšak i Riša Kalaš. Z Rišą mieliśmy spotkać się na lotnisku w Mexico City, bowiem on mieszka w USA.
09.02.2020 niedziela – Warszawa 10.02.2020 poniedziałek – Monachium - lotnisko
Przelecieliśmy do Monachium, gdzie spotkaliśmy kolegów z Czech. Na nieszczęście rozpoczął się huragan nad Europą i jeden po drugim samoloty były z tablicy informacyjnej odwoływane. Po kilku godzinach ja z Michałem otrzymaliśmy na telefon wiadomość, że zmieniają nam trasę przelotu na lot liniami Condor do Cancun. Koledzy też się dostosowali, ponieważ samolot miał być odprawiony kilka godzin wcześniej niż ten do Mexico City.
Niestety, huragan trwał nadal i wylot się opóźniał. Niemniej z dużym opóźnieniem, wieczorem, ale w końcu wylecieliśmy. W międzyczasie otrzymaliśmy wiadomość, że po drodze z Cancun do Mexico City, odwiedzimy jeszcze Panamę
11.02.2020 wtorek – Cancun - lotnisko
Kilka godzin spędziliśmy w Cancun ma lotnisku, po czym polecieliśmy dalej.
Panama z góry
Na lotnisku w Panamie
Przeprawa z Cancun do Panamy, i dalej do Mexico City odbyła się już bez problemów, jeżeli nie liczyć faktu, że koledzy czescy musieli w Cancun odebrać bagaże i z nimi ponownie się odprawiać. Mnie i Michała zapewniono, że nasze bagaże nadane są bezpośrednio do Mexico City, tym niemniej wystawiono nam kwit o brakujących bagażach. W Mexico City koledzy bagaże odebrali, a nas skierowano do biura Lufthansy, gdzie dowiedzieliśmy się, że bagaże przylecą dnia następnego. Riša czekał na nas cały dzień. Odebraliśmy auta, ale i tu nie było doskonale, ponieważ okazało się, że w miejsce Toyoty podstawili drugi VW Bus. Wynajęliśmy hotel przy lotnisku.
W kawiarni na lotnisku
12.02.2020 środa – Mexico City - hotel
Ponieważ mieliśmy sporo czasu, zrobiliśmy zaopatrzenie w niezbędny prowiant, po czym o oznaczonej porze wróciliśmy na lotnisko. Po dłuższym pobycie w biurze, pracownicy z dumą oświadczyli, że znaleźli bagaż Michała, ale mojego niestety nie ma i prawdopodobnie przyleci następnego dnia. Ponieważ nie mogliśmy czekać w nieskończoność, wyraziliśmy zgodę, by mój bagaż został przesłany na lotnisko w Ciudad Victoria, gdzie po kilku dniach mieliśmy się znaleźć. Przez ten czas musiałem wytrzymać w jednym ubraniu, w którym przyleciałem. Na szczęście w bagażu podręcznym miałem szczoteczką i pastę do zębów. Noclegi też zapowiadały się w aucie. Wyjechaliśmy wreszcie z miasta, kierując się na północ. Niewiele tego dnia mogliśmy zobaczyć, wobec czego jako pierwsze miejsce wybraliśmy wzgórza przy San Antonio del Fraile w SLP. Dosyć szybko znaleźliśmy stosunkowo dużą populację dobrze się maskujących:
- Turbinicarpus rubriflorus GM1527, w tym jedną kwitnącą roślinę, oraz
- Ariocarpus retusus GM1525
- Thelocactus hexaedrophorus GM1526
- Coryphantha glanduligera GM1527.1 - dobrze nawieziona
- Neolloydia conoidea GM1527.2
- Thelocactus conothelos GM1527.4
- Thelocactus tulensis GM2086
- Mammillaria formosa GM2086.1
- żuczek z gatunku Strategus aloeus (Scarabaeidae, Dynastinae), który likwiduje kaktusy - żywi się płatkami, w kwiatach składa jaja, z których larwy na początek niszczą nasiona, a później przenoszą się wgłąb rośliny, doprowadzając ją do zamierania
- lokalizacja San Antonio del Fraile, SLP 1490 m.n.p.m.
13.02.2020 czwartek – Presita del Tepetate
Po śniadaniu podjechaliśmy do wzgórz, na których jednak zobaczyliśmy wyłącznie
- Mammillaria albicoma GM2057
- Sedum sp. GM2058
- Opuntia stenopetala GM2058.1
- Yucca carneoroseana GM2058.2
- Mammillaria candida GM2058.3
- Coryphantha delicata GM2058.4
- Thelocactus tulensis GM2058.5
- Thelocactus panarottoanus GM2058.6
- Mammillaria centralifera GM2058.7
- Callisia navicularis GM2058.8
- Astrophytum myriostigma GM2058.9
- Bursera sp. GM2058.10 - w stanie bezlistnym trudno rozpoznać gatunek
- Pinguicula ehlersiae GM2058.11
A mieliśmy nadzieję znalezienia roślin z gatunku Turbinicarpus rubriflorus. Presita del Tepetate, SLP 1545 m.n.p.m.
Nieco dalej wspięliśmy się na wzgórza ponad osadą La Polvora, również z nadzieją, że w części grzbietowej zobaczymy Rapicactus beguinii „sanluisensis”. Niestety, nic takiego nie nastąpiło, ale zobaczyliśmy po drodze:
- Thelocactus panarottoanus GM1528
- Turbinicarpus flaviflorus GM1529
- Astrophytum myriostigma GM1529.1
- Mammillaria centralifera GM2058.11
- Mammillaria candida GM2058.12
- Neolloydia conoidea GM2058.13
- Mammillaria formosa GM2058.14
La Polvora, SLP 1500 m.n.p.m.
koledzy
Wspinając się wyżej znaleźliśmy jeszcze jedną populację:
- Turbinicarpus flaviflorus GM2058.15, a po zacienionej stronie skał
- Pinguicula ehlersiae GM2058.16
La Polvora, SLP 1595 m.n.p.m.
Zaplanowane mieliśmy na dzień następny odwiedzenie stanowiska obecnej w niemal każdej kolekcji Mammillaria carmenae, ale widzianej w naturze tylko przez nielicznych. Ponieważ umówieni byliśmy na godzinę 9:00 przy bramie wiodącej do Rancho La Reja z osobą dysponującą kluczem do kłódki, na nocleg wybraliśmy placyk przy cmentarzu Ejido La Reforma.
14.02.2020 piątek – Ejido la Reforma, Tam.
Miejsca przy cmentarzach mają tę właściwość, że jest tam bardzo spokojnie. Rano, w okolicy znalazłem:
- Ferocactus echidne victoriensis GM2058.17
- Myrtilocactus geometrizans GM2058.18, które obficie kwitły, waniliowy zapach roznosił się dookoła ściągając gromady owadów
- Hamatocactus sinuatus GM2058.19 oraz
- Ariocarpus trigonus GM2058.20
La Reforma, Tam. 825 m.n.p.m.
Jeszcze przed wyjazdem do Meksyku, umówiłem się z czołowym botanikiem Lex`em Garcia na dojście do stanowiska Mammillaria carmenae, do czego niezbędne są klucze od bramy. O umówionej godzinie stawiliśmy się przy bramie, lecz musieliśmy poczekać kilkadziesiąt minut na otwarcie kłódki, ponieważ Lex poinformował nas o opóźnieniu, gdyż na wyprawę zabrali się jeszcze inni meksykańscy kaktusiarze, oraz jeszcze jeden botanik Rodrigo Gonzalez Gonzalez, znany z opisu Mammillaria sanchez-mejoradae i Ancistrocactus pinkavanus.
Teraz mogliśmy już wjechać do wioski leżącej pod stacją przekaźnikową Microonda Las Mulas. Z tego miejsca można dojść grzbietami wzgórz do Rancho La Reja. Jest to jednak dosyć długa droga, bo licząca około 12,5 km w jedną stronę, utrudnioną częstymi stromymi podejściami jak i zejściami. Jednak jest to znacznie lepsze, niż przedzieranie się przez gęsty porost stromym stokiem około 1000 m w górę, od leżącej na dnie kanionu Novillos kopalni.
Na szczęście pogoda dopisała, bo było umiarkowanie chłodno, pochmurno, ale bez deszczu. Pierwszy kilometr szliśmy przez gęsty las na azymut, gdyż początkowo wąska ścieżka szybko się rozpłynęła w roślinności. Po wyjściu z lasu poruszaliśmy się już wydeptanym traktem, a po drodze widzieliśmy:
- Mammillaria macracantha GM2058.21
- Mammillaria rubrograndis "victoriensis" GM2058.22
- Echinofossulocactus laui n.n. GM2058.23 - odpowiednik LAU1377 lub LAU1564
- Sedum palmeri GM2058.24
MO Las Mulas, Tam. 1590 m.n.p.m.
Po drodze widzieliśmy kwitnące:
- Tillandsia fasciculata GM2058.29
Dotarliśmy wreszcie do Rancho La Reja i przywitaliśmy się z gospodarzem, który doprowadził nas na stanowisko:
- Mammillaria carmenae GM2058.27
- Sedum palmeri GM2058.24, oraz
- Echinocereus viereckii GM2058.25, oraz
- Agave celsii (mitis) GM2058.26,
- Pinguicula esseriana GM2058.28, i
- Lobelia sublibera GM2058.30
Rancho La Reja, Tam. 1630 m.n.p.m.
Rośliny M. carmenae rosną na pionowych, trudno dostępnych skałach, niemal w cieniu. Tak naprawdę, rośliny widywane w kolekcjach prezentują się dużo lepiej i ciekawiej. Niemniej zobaczyć je w naturze, chyba dla każdego jest dużą gratką, bo nie każdy może tego dokonać. Rancher chciał nam jeszcze pokazać je w innych lokalizacjach, ale niestety, niczego tam nie znaleźliśmy. Może za mało czasu poświęciliśmy, lecz czas płynął nieubłaganie, a chcieliśmy jeszcze przed zmrokiem wrócić do auta.
Wydawało się, że droga powrotna będzie szybsza, ale to tylko złudzenie. Już nie zatrzymywaliśmy się by oglądać rośliny. Gdy dotarliśmy do lasu zapadł zmierzch, ale trakt wiódł dalej w las. Pomyśleliśmy, że widocznie z drugiej strony dotrzemy do wioski. Przeszliśmy tak z pół kilometra, po czym stwierdziliśmy, że droga zaczyna się coraz bardziej oddalać. Musieliśmy wrócić do początku lasu, i teraz już dokładnie wracać po śladach wyznaczonych przez GPS. Nie było to łatwe zadanie, po ciemku poruszać się gęstym lasem. Kilkakrotnie się przewróciłem na miękkie poszycie. Przyświecaliśmy sobie wyłącznie latarkami z telefonów komórkowych, przy czym ja musiałem obserwować trasę na monitorze, więc nie mogłem oświetlać sobie drogi. Stąd upadki. Ucieszyliśmy się, gdy wreszcie natrafiliśmy na wąską ścieżkę, która doprowadziła nas do wioski. Na Lexa i pozostałych kaktusiarzy musieliśmy jeszcze pół godziny czekać. Wszyscy byliśmy skrajnie wyczerpani, więc na nocleg wybraliśmy się do hotelu w Ciudad Victoria. Botanicy okazali się przemiłymi ludźmi.
15.02.2020 sobota – Ciudad Victoria - hotel
W pierwszej kolejności dnia dzisiejszego było odwiedzenie lotniska, by odebrać wreszcie moją walizkę. Niestety, okazało się, że nie dość że walizki nie ma, to jeszcze nigdy ona tu nie dotrze, ponieważ brak jest połączenia lotniczego tego lotniska z Mexico City. Dziwne, że na lotnisku w Mexico City, nic o tym nie wiedzieli. Pozostało nam zmienić miejsce docelowe przesyłki na Monterrey, do którego mieliśmy dojechać po kilku następnych dniach.
Na początek wjechaliśmy w górską drogę za La Peňa. Gdy nabraliśmy już wysokości, zatrzymały nas szare skały wapienne. Na nich znaleźliśmy niespodziewanie:
16.02.2020 niedziela – N of La Escondida
- Turbinicarpus pseudopectinatus GM2059, kilka z nich kwitło
- Thelocactus conothelos GM2059.1
- Echinocactus echidne GM2059.2
- Coryphantha octacantha GM2059.3
La Peňa, Tam. 2125 m.n.p.m.
Jakieś 150 m wyżej zatrzymaliśmy się w rzadkim lesie sosnowym. Tu, pomiędzy sosnowym igliwiem znaleźliśmy:
- Mammillaria melaleuca GM2059.4. Tę roślinę znam z ciepłej doliny przy Palmillas, ale też nie spodziewałem się, że występuje ona na takiej wysokości. Przecież tutaj często bywają mrozy.
- Ferocactus echidne GM2059.5, bardzo stary egzemplarz,
- Brahea decumbens GM2059.6, niska palma, i zupełnie niespodziewanie,
- Turbinicarpus pseudoperctinatus GM2059.7, którego główki ledwie wystawały spod igliwia
- Thelocactus conothelos GM2059.8
La Peňa, Tam. 2260 m.n.p.m.
Jechaliśmy jeszcze wyżej, gdzie wreszcie zobaczyliśmy:
- Rapicactus beguinii "siberiensis" GM2060.
- Neolloydia conoidea GM2061
- Ferocactus echidne GM2061.1
Miquihuana, Tam. 2435 m.n.p.m.
Następnym celem było zobaczenie jeszcze jednej populacji Rapicactus, położonej jeszcze wyżej, ale bliżej Siberia. Ta populacja opisana przez Mosco i Zanovello występuje na skałach gipsowych i optycznie różni się od wcześniej widzianych:
- Rapicactus canescens GM2062
- Thelocactus conothelos GM2062.1
- Echinocereus pentalophus leonensis GM2062.2
Las Crucitas, NL 2685 m.n.p.m.
Na nocleg znaleźliśmy sobie miejsce w lesie, na północ od La Escondida.
- Coryphantha delicata GM2062.3
- Ferocactus pilosus GM2062.4
- Thelocactus buekii GM2062.5
- Echinocereus parkeri GM2062.6
N of La Escondida, NL 1765 m.n.p.m.
Koniecznie chcieliśmy zobaczyć jeszcze znalezioną przeze mnie w 2014 roku populację Rapicactus zaragozae ssp. nova. Niestety, okazało się, że dojazd w okolicę występowania jest zamknięty nową, stalową bramą. Musieliśmy zatem niepocieszeni zawrócić. Aby się pocieszyć, wjechaliśmy w drogę, pnącą się bardzo ostro pod górę, by zobaczyć Turbinicarpus dickisoniae. Minęliśmy jednak znane mi stanowisko i wjechaliśmy aż na przełęcz, by zwiedzić niedalekie skały. Tutaj też, jak się tego spodziewaliśmy, znaleźliśmy:
- Turbinicarpus dickisoniae GM2063
- Thelocactus conothelos aurantiacus GM2063.1, oprócz tego widzieliśmy
- Neolloydia conoidea GM2063.2
- Mammillaria rischeri GM2063.3
- Thompsonella nellydiegoae GM2063.4
- Thelocactus buekii GM2063.5
- Coryphantha delicata GM2063.6
El Olmo, NL 1140 m.n.p.m.
Postanowiliśmy odwiedzić jeszcze okolice Montelongo, gdzie również kiedyś znalazłem rośliny, które prowizorycznie nazwałem Rapicactus beguinii ssp. margaritae. Droga, którą kiedyś jechaliśmy, a jej ślad pozostał na GPS, niestety była zdewastowana i po prostu nieprzejezdna. Pojechaliśmy wobec tego nową, miejscowo też słabo przejezdną drogą, która zawiodła nas bliżej terenów nęcących nas białymi, gipsowymi wzgórzami.
Dojazdu tam już nie było, ale odległość około 2,5 km nas, tzn. mnie, Jardę, Lexa i Rodrigo nie zraziła. Wąska kozia ścieżka wiodła przez porośniętą krzakami, agawami i hechtiami dolinę. Na pierwszych gipsowych wzgórzach nie znaleźliśmy nic interesującego. Rozdzieliliśmy się i ja poszedłem wzgórzami po jednej stronie kanionu, a Jarda z Lexem po drugiej. Rodrigo wybrał inne wzgórza. Chyba na trzecim wzgórzu znalazłem coś ciekawego, zawołałem więc Jardę i Lexa, i już wspólnie mogliśmy fotografować piękną, choć nie aż trak bardzo liczną populację:
- Rapicactus beguinii ssp. margaretae GM2064
- Ferocactus pilosus GM2064.1
- Echinocactus ingens GM2064.2
- Thelocactus buekii GM2064.3
- Ariocarpus retusus GM2064.4
- Mammillaria candida GM2064.5
- Coryphantha glanduligera GM2064.6
Montelongo, NL 1895 m.n.p.m.
Będąc tak blisko, nie sposób nie zatrzymać się przy La Trinidad, gdzie fotografowaliśmy:
- Thelocactus buekii GM2064.7
- Echinocereus pectinatus GM2064.8 17.02.2020 poniedziałek – Laguna de Labradores, NL
- Turbinicarpus boedekerianus GM1512
- Thelocactus multicephalus GM1513
- Thelocactus conothelos ssp. argenteus GM1514
- Mammillaria albicoma GM1514.7
- Echinofossulocactus erectocentrus GM1514.8, przepraszam, wiem, że obecnie to nazwa nieprawidłowa, ale przyzwyczajony jestem do tej nazwy gatunkowej.
La Trinidad, NL 1570 m.n.p.m.
Na nocleg wybraliśmy się do Laguna Labradores nieopodal Galeany.
Gdy Jarda przygotowywał śniadanie, ja przeszedłem się po okolicy. Znalazłem jedynie:
- Rapicactus beguinii GM2064.9
Laguna de Labradores, NL 1755 m.n.p.m.
Liczyłem wprawdzie, że zobaczymy Acharagma roseana galeanensis, której dokładny GPS miałem podany, ale niestety cywilizacja nas wyprzedziła, i we wskazanym punkcie był postawiony nowy dom, a otoczenie dokładnie wyrównane ciężkim sprzętem. Na penetrowanie okolicy już nie satrczyło nam czasu.
Pojechaliśmy tam, gdzie w ubiegłym roku czeski kolega znalazł nową populację Rapicactus, która wygląda i kwitnie jak R. subterraneus, ale nie posiada rzepy i długiej szyjki korzeniowej. Będzie ona opisana przez Jardę jako:
- Rapicactus zuzanae GM2065.
Odwiedziliśmy wzgórza, gdzie w czystym gipsie rosły masowo 18.02.2020 wtorek – El Carmen, NL
- Aztekium hintonii GM2065.1 i gdzieniegdzie
- Mammillaria pilispina GM2100
Galeana, NL
Postanowiliśmy od strony północnej zbliżyć się do znanego nam stanowiska Rapicactus booleanus. Tutaj też zobaczyliśmy piękną populację:
- Rapicactus booleanus GM2066. która zaskoczyła nas gabarytami poszczególnych roślin. Te które znamy ze strony południowej nie osiągają nawet 2 cm średnicy, podczas gdy tutejsze dorastały do 5 cm średnicy. Razem z nimi widzieliśmy
- Mammillaria pilispina GM2066.1
Mina Huiche, NL 2010 m.n.p.m.
Pożegnaliśmy się z Lexem i Rodrigo, po czym ruszyliśmy w dalszą droge.
W Linares zakupiłem w markecie śpiwór, bo noce stawały się coraz chłodniejsze, a nie było pewne, czy moja walizka się odnajdzie. Teraz nie pozostało nic innego, jak jechać do Monterrey, a właściwie w góry za Monterrey. Mało uczęszczana droga zawiodła nas nad El Carmen, gdzie na dawno opuszczonym i zniszczonym rancho mogliśmy spokojnie przenocować.
Po śniadaniu zjechaliśmy w pobliże Abasolo, ponieważ interesowały mnie:
- Epithelantha ilariae GM2067, z którą współwystępowały
- Ancistrocactus scheeri GM2068
- Coryphantha nickelsiae GM2068.1
- Coryphantha salinensis GM2068.2
- Escobaria emskoetteriana GM2068.3
- Echinocereus viereckii GM2068.4, oraz
- Echinocereus viereckii ssp. huastecasensis GM2068.5
Abasolo, NL 595 m.n.p.m.
Nadszedł wreszcie czas, by odwiedzić lotnisko w Monterrey i odnaleźć moją walizkę, bez której nie wyobrażałem sobie dalszego podróżowania. Na lotnisku stwierdzono, że muszę czekać do wieczora na przylot samolotu. Uparłem się jednak, że mój bagaż musi u nich już od dawna leżeć. Z miną obrażoną pracownik ponownie udał się do magazynu, ale po jakimś kwadransie wrócił z walizką. To było dla mnie wielkie szczęście. Wreszcie mogłem się przebrać.
Spokojni, udaliśmy się do doliny Grutas de Garcia, gdzie jakoby miały się znajdować nieopisane jeszcze Rapicactus beguinii „rzedowskianus”, ale pomimo godzinnego przeszukiwania wskazanej okolicy, nie znaleźliśmy ani jednej rośliny, natomiast mnóstwo świeżych dołków wykopanych jakimś narzędziem, czyli nie przez zwierzęta, lecz przez ludzi. Tym niemniej w gęstym poroście krzaków widzieliśmy:
19.02.2020 środa – Veinte de Noviembre, Coah.
W miejscu noclegu odkryliśmy: 20.02.2020 – czwartek – Mapimi, Dur.
21.02.2020 - piątek – Treinta de Noviembre, Dur.
Jeszcze było ciemno, a właściwie szarzało, gdy ja, Jarda i Vojta wyruszyliśmy ku odległym o jakieś 6 km wzgórzom. Początkowe 2 km prowadziła nas kozia ścieżka. Dalej było gorzej. Po przejściu przez ogrodzenie rancza ścieżki już nie było, i trzeba było iść na azymut, klucząc i omijając bardzo gęsto zarośnięte miejsca doliny. Gdy dotarliśmy na upatrzone miejsca ze wzgórzami, nie mieliśmy wątpliwości, że to nie jest ten teren, o który nam chodziło. Wróciliśmy na miejsce parkingu, wybierając widoczną ze wzgórz, nieco inną, mniej zarośniętą drogę, po czym musieliśmy poczekać na kolegów, którzy w tym czasie mieli popatrzeć na inne skały w pobliżu widocznej po przeciwnej stronie kopalni. Czekaliśmy ponad godzinę, ale się doczekaliśmy i pojechaliśmy zwiedzać inną drogę. Na początek zatrzymaliśmy się widząc kwitnące: 22.02.2020 – sobota - Mapimi - hotel 23.02.2020 - niedziela – Hacienda Remedios, Chih. 24.02.2020 – poniedziałek – północna część Durango 25.02.2020 – wtorek – El Recreo, Coah. 26.02.2020 – środa – La Cuesta, NL 27.02.2020 – czwartek – Dr Arroyo, SLP - hotel
- Echinocereus viereckii ssp. huastecasensis GM2068.6
- Ancistrocactus scheeri GM2068.7
- Mammillaria prolifera GM2068.8
Grutas de Garcia, NL 1635 m.n.p.m.
Już po przylocie do Polski, przeglądając zdjęcia Michała, zobaczyłem, że jemu się udało ciekawe rośliny znaleźć, ale nie rozpoznał ich i nie poinformował nas o swoim znalezisku. Szkoda, ale tym niemniej zamieszczam jego zdjęcia
- Turbinicarpusus gonzalezii
Ponieważ od La Polvora nie widzieliśmy się z załogą drugiego auta, czyli z Vojtą i Rišą, pojechaliśmy, by się spotkać w uzgodnionym wcześniej miejscu. Dołączyli do nas w okolicy Saltillo. Wspólnie już udaliśmy się, aby zwiedzać pasmo górskie Sierra la Paila, popularnie zwane Mała Paila. Za osadą Veinte de Noviembre mogliśmy w lagunie rozstawić namioty, w tym po raz pierwszy i mój. Nareszcie mogłem się porządnie wyspać, bowiem spanie w aucie ma tę niedogodność, że przy zamkniętych drzwiach, nie można wyprostować nóg. Tak więc, gdy noc jest w miarę ciepła, spałem przy drzwiach otwartych, a moje nogi wystawały na zewnątrz. Ponieważ ostatnie noce były zimne, musiałem cierpieć i budziłem się często w nocy, by zmienić pozycję i wyprostować nogi, sięgając pod sufit auta.
- Peniocereus greggii GM2069
- Coryphantha macromeris GM2069.1
- Thelocactus bicolor GM2069.2
- Hamatocactus hamatacanthus GM2069.3
- Mammillaria meiacantha GM2069.4
Veinte de Noviembre, Coah. 1140 m.n.p.m.
Wyznaczoną przeze mnie trasą dotarliśmy do podnóża Sierra de Paila (Mała Paila). Miałem wprawdzie nadzieję, że uda nam się wjechać na wzgórza, jak to wspominał Richard Roemer, ale trasa ta od dawna nie była używana, zniszczona, chociaż cały czas była jeszcze widoczna. Auto zostawiliśmy i wybraliśmy się pieszo, mając wg GPS do pokonania około 6 km w linii prostej. Zaraz na wstępie zobaczyliśmy:
- Ariocarpus fissuratus GM2069.5
- Astrophytum senile GM2069.6
- Echinocereus stramineus GM2069.7
- Grusonia bradtiana GM2069.8
Mała Paila, Coah. 1290 m.n.p.m.
Około 100 metrów wyżej znaleźliśmy:
- Thelocactus nidulans GM2069.9
- Epithelantha greggii GM2069.10
- Lophophora williamsii GM2069.11
- Ariocarpus fissuratus GM2069.12
- Mammillaria pottsii GM2069.13
- Astrophytum senile GM2069.14
- Echinocereus stramineus GM2069.15
- Mammillaria lasiacantha GM2069.16
- Coryphantha difficilis GM2069.17
Mała Paila, Coah. 1405 m.n.p.m.
Jeszcze 50 metrów wyżej natknęliśmy się na:
- Epithelantha bookei GM2069.18
- Echinocereus stramineus GM2069.15
- Agave striata GM2069.19
- Mammillaria lasiacantha GM2069.20
- Thelocactus wagnerianus GM2069.20
Mała Paila, Coah. 1450 m.n.p.m.
Nagle, na krawędzi wzgórz opadających do kanionu, dostrzegliśmy kwitnącą populację:
- Turbinicarpus valdezianus GM2070
- Neolloydia conoidea GM2070.1
- Ariocarpus fissuratus GM2070.2
- Escobaria zilziana GM2070.3
- Astrophytum senile GM2070.4
Mała Paila, Coah. 1435 m.n.p.m.
Tę lokalizację widzieli tylko Vojta, Jarda, ja i Michał, ponieważ po drodze Miloš spadł ze skały i mocno się potłukł, pozostali więc pomagali mu wracać do zdrowia i podtrzymywali go na duchu, jak tylko mogli. Szczęśliwi wróciliśmy do auta, a wracając zatrzymaliśmy się jeszcze by popatrzeć na bogatą populację:
- Ariocarpus kotschoubeyanus GM2070.5
Veinte de Noviembre, Coah. 1130 m.n.p.m.
Teraz już bez dalszego zatrzymywania się, no, chyba że przy OXO na uzupełnienie płynów, dojechaliśmy w okolicę Mapimi, wybierając jakieś dostępne miejsce na nocleg.
Rozpoczęliśmy poszukiwanie możliwości, gdzie może rosnąć Mammillaria breviplumosa. Na początek wzięliśmy pod lupę okolice Treinta de Noviembre. Dojechaliśmy drogą aż do bramy, na której wisiały ostrzeżenia przed przedostawaniem się dalej. Wracając, zatrzymaliśmy się przy ciekawych wzgórzach, za którymi w pewnej odległości widać było następne, na zdjęciach satelitarnych o czerwonawym zabarwieniu. Jakieś 2 godziny tu spędziliśmy fotografując:
- Penioceereus greggii GM2071
- Coryphantha poselgeriana GM2071.1
- Echinomastus unguispinus GM2071.2
- Coryphantha delaetiana GM2071.3
- Coryphantha macromeris GM2071.4
- Hamatocactus hamatacanthus GM2071.5
- Echinocereus pectinatus GM2071.6
- Echinocereus enneacanthus GM2071.7
- Mammillaria heyderi GM2071.8
Treinta de Noviembre, Dur. 1630 m.n.p.m.
Ponieważ w bok odchodziła jakaś droga, więc też ją odwiedziliśmy, ale zakończyła się podróż jak poprzednio, zamkniętą bramą z ostrzeżeniami.
Przejechaliśmy przez Ceballos w kierunku Entronque de Carrizo. Po drodze widząc na wzgórzu auto z kilkoma ludźmi, też tam zjechaliśmy, myśląc, że to kaktusiarze. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się że to policja, ale bardzo dziwna. Ubrani w nie do końca policyjne ubrania, z jakimiś ozdobami, niedbale przerzuconymi pasami z nabojami. Nigdy takiej policji nie widzieliśmy. Wydaje nam się, że to byli przebierańcy – ochroniarze jakiegoś przemytu. Niemniej zapytaliśmy ich o drogę, oni grzecznie odpowiedzieli i pojechaliśmy, cały czas się śmiejąc z tych przebierańców.
Minęliśmy El Diamante aż droga powiodła nas na rancho. Właściciel powitał nas w kapeluszu, który doniosła mu żona, i po krótkiej rozmowie umówiliśmy się za 2 dni na wizytę, podczas której miał nam osobiście pokazać, jakie ciekawe rośliny rosną na jego posiadłości.
Było już dosyć późno, wobec czego na nocleg powróciliśmy w miejsce przedpołudniowej penetracji.
- Echinomastus durangensis GM2071.9
- Echinocereus enneacanthus GM2071.10
- Echinocereus pectinatus GM2071.11
- Mammillaria meiacantha GM2071.12
La Cadena, Dur. 1510 m.n.p.m.
Po pewnym czasie dojechaliśmy jak zwykle do zamkniętej bramy z zakazem wstępu. Wracając zatrzymaliśmy się przy skalistym terenie widząc:
- Coryphantha delaetiana GM2071.13
- Echinomastus unguispinus GM2071.14
- Echinocereus pectinatus GM2071.15
El Penalita, Dur. 1490 m.n.p.m.
Teren wyglądał dosyć beznadziejnie. W drodze powrotnej spotykaliśmy całe kawalkady wspaniałych, drogich aut, którymi na swoje rancza przyjeżdżali właściciele. Tak więc weekend nie był dobrym czasem na włóczenie się po terenach obcych, porządnie ogrodzonych i z zakazem wstępu na bramach rancz.
Powróciliśmy na nocleg do Mapimi, gdzie skorzystaliśmy z gościny starego hotelu.
Hotel był ciekawie urządzony, przestronny, z wielkimi pokojami oraz wielkimi łóżkami, a nawet z ciepłą wodą. Udało nam się namówić personel, by na stołówce urządzili nam kolację a rano śniadanie.
- Echinocereus occidentalis GM2072
- Yucca rigida GM2073
- Mammillaria pennispinosa GM1781
- Thelocactus bicolor GM1782
- Coryphantha delaetiana GM1782.1
- Mammillaria pottsii GM1782.2
- Glandulicactus uncinatus GM1782.3
- Echinocereus enneacanthus GM2073.1
- Echinomastus unguispinus "minimus" GM2073.2
Puente Vinagrillos, Dur. 1180 m.n.p.m.
W południe, czyli o umówionej porze stawiliśmy się na rancho i poczęstowaliśmy właściciela tequilą marki Don Julio, czyli jedną z najlepszych i cenioną przez wszystkich smakoszy tego trunku. Musieliśmy teraz poczekać, aby się mógł przygotować, a przez ten czas przetrząsnęliśmy najbliższą okolicę:
- Echinocactus horizonthalonius GM2073.3
- Echinomastus unguispinus "minimus" GM2073.4, które kwitły
- Echinomastus unguispinus typ, GM2073.5, tylko z zaczątkami pąków kwiatowych
- Echinocereus enneacanthus GM2073.6
- Hamatocactus hamatacanthus GM2073.7
- Coryphantha delaetiana GM2073.8
- Echinocereus pectinatus GM2073.9
Rancho, Dur. 1375 m.n.p.m.
Gotowego do działania ranchera zabraliśmy do auta, a on poprowadził nas, którędy jechać. Dotarliśmy do niewysokich wzgórz. Grzbietami doszliśmy do miejsca, gdzie nagle zobaczyliśmy niezliczoną populację:
- Lophophora williamsii GM2073.10
- Coryphantha kracikii GM2073.11
- Mammillaria pottsii GM2073.12
- Mammillaria stella-de-tacubaya GM2073.13
- Coryphantha delaetiana GM2073.14
Rancho, Dur. 1390 m.n.p.m.
Według znanych nam lokalizacji jest to najdalej na zachód wysunięte miejsce występowania Lophophora williamsii. Również literatura nie wspomina o tym fakcie. Miejsce to jest bardzo bogate w przepiękne lofofory. Również ich stan jest doskonały, ale co nas najbardziej zaciekawiło, to fakt, że właściciel terenu zdaje sobie sprawę z wartości tych roślin, wspominając, że gdy dowiedział się, że jeden z jego pracowników je wykopuje i sprzedaje, natychmiast go zwolnił z pracy.
Pożegnaliśmy się serdecznie z miłym starszym panem (pochwalił się, że ma już 57 lat), a on zaprosił nas, że jeśli będziemy w przyszłości w pobliżu, byśmy go odwiedzili.
Wracając skręciliśmy w jeszcze jedną drogę wiodącą na północ. Też chcieliśmy zobaczyć, co jest na, i za wzgórzami, do których dojechaliśmy. Na wzgórzach widziałem:
- Mammillaria stella-de-tacubaya GM2074
- Coryphantha delaetiana GM2075
- Echinocereus pectinatus GM2075.1
- Glandulicactus uncinatus GM2075.2
- Mammillaria pottsii GM2075.3
- Echinomastus unguispinus GM2075.4
Presita Lomas de la Boquilla, Dur. 1325 m.n.p.m.
Teren za wzgórzami wydawał się dosyć interesujący. Ponieważ wieczór się zbliżał, na nocleg wybraliśmy się do jaskiń Hacienda Remedios.
Od właścicieli rancha kupiliśmy jajka na śniadanie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy jedno z nich spadło na ziemię i się nie potłukło. To były prawdziwe jajka, a nie z dzisiejszych howów.
W miejscu noclegu zainstalowano basen ze zjeżdżalniami dla dzieci, wykorzystując wody termalne wypływające z gór i przepływające przez basen.
Takie miejsca zazwyczaj są atrakcją turystyczną i przyciągają masę ludzi, a co za tym idzie, wyposażone są w hotele, restauracje i cała logistykę. Jednak to rancho zupełnie nie potrafi się odnaleźć we współczesności. Obiekty wybudowane w czasach dawnej świetności, o czym świadczą freski na ścianach, teraz są ruinami.
Jednak większa atrakcja jest około kilometra dalej. Pojechaliśmy tam i za niewielką opłatą 30 peso od osoby weszliśmy do jaskini, w której jest wodospad z niemal gorącą wodą wypełniającą niecki wykonane w dnie jaskini.
Moczyliśmy się w tej cieplutkiej wodzie ponad pół godziny, czyli zbyt długo, bowiem po wyjściu na zewnątrz wszyscy byliśmy mocno osłabieni. Zwykle, przynajmniej w Europie, na basenach z wodami termalnymi wywieszone są ostrzeżenia, by nie przebywać w wodzie dłużej niż 15 minut. Bardzo nam się mimo osłabienia podobała ta kąpiel. Po kąpieli, korzystając z czasu suszenia majtek i ręczników, wszedłem na skały ponad jaskinią, gdzie zobaczyłem:
- Escobaria tuberculosa GM2076
- Coryphantha delaetiana GM2076.1
- Echinocereus enneacanthus GM2076.2
- Mammillaria pottsii GM2076.3
- Hamatocactus hamatacanthus GM2076.4
Hacienda Remedios, Chih. 1340 m.n.p.m.
Mając jeszcze dużo czasu do stracenia, udaliśmy się w znane mi miejsce, by napatrzeć się na:
- Escobaria hendricksonii GM1634
- Mammillaria grusonii GM1634.1
- Thelocactus bicolor GM1634.2
- Echinomastus unguispinus GM1634.3
- Hamatocactus hamatacanthus GM2076.5
- Echinocereus enneacanthus GM2076.6
- Echinocereus pectinatus GM2076.7
- Coryphantha macromeris GM2076.8
- Coryphantha delaetiana GM2076.9
- Corynopuntia marenae GM2076.10
- Chamaesyce polycarpa GM2076.11 - niewielka rozłożysta krzewinka o malutkich kwiatkach.
Mercurio, Chih. 1260 m.n.p.m.
Jeszcze tego samego dnia zdążyliśmy podjechać na stanowisko bardzo ciekawego:
- Thelocactus bicolor "pottsii" GM700
- Coryphantha delaetiana GM701
- Mammillaria grusonii GM2076.12
- Echinocereus pectinatus GM2076.13
San Fermin, Dur. 1610 m.n.p.m.
Wróciliśmy na wybrane podczas zwiadu miejsce o największym prawdopodobieństwie znalezienia poszukiwanej M. breviplumosa i udaliśmy się na spoczynek.
Przeszliśmy pierwsze dwa wzgórza nie zauważając malutkich, białych kaktusików.
Na trzecim wzgórzu o różowym zabarwieniu ja pierwszy dostrzegłem bielejący punkt. Zawołałem kolegów i dopiero, gdy się pochyliliśmy dostrzegliśmy, że wkoło aż się roi od tych perełek. Ta, którą zauważyłem, była jedną z największych. No cóż, na starośc oczy już nie te.
- Mammillaria breviplumosa GM2079 - białe "guziczki" miały średnicę nie większą od 2 cm.
- Yucca rigida GM2078
- Mammillaria pottsii GM2079.1
- Mammillaria grusonii GM2079.2
- Yucca treculeana GM2079.3
- Hamatocactus hamatacanthus GM2079.4
- Thelocactus bicolor GM2079.5
- Echinoceereus pectinatus GM2079.6
- Echinomastus unguispinus GM2079.7
N of Durango 1540 m.n.p.m.
Kilka roślin miało pąki kwiatowe, a dobrze byłoby fotografować rośliny kwitnące. Vojta przeznaczył butelkę po wodzie mineralnej na osłonę – mini cieplarnię. Przeciął butelkę w połowie i jedną część założył na jedną roślinę, zaś drugą przykrył następną z najmocniej rozwiniętym kwiatem. Na lokalizacji byliśmy około 3 godzin, rozpoznając zasięg występowania. Okazało się, że lokalizacja jest dosyć duża i bogata, a obejmuje kilka kolejnych wzgórz.
Dopiero po tych 3 godzinach kwiaty otworzyły się na tyle, że mogliśmy nacieszyć się ich widokiem. Wykonaliśmy też całą serię zdjęć, tak aparatami fotograficznymi, jak i smartfonami, które są nieocenione przy fotografowaniu panoramicznym. Wracaliśmy szczęśliwi, ale nadal zachowywaliśmy ostrożność, by nie rzucać się w oczy z daleka. Jeszcze zatrzymaliśmy się by uwiecznić:
- Peniocerreus greggii GM2079.8
- Coryphantha delaetiana GM2079.9
- Echinocacctus horizonthalonius GM2079.10
N of Durango 1500 m.n.p.m.
Sprawdziło się bowiem to, na co liczyliśmy, że cała załoga rancza będzie w poniedziałek wypoczywać po weekendzie spędzonym na usługiwaniu i ochronie rodziny właścicieli. Opuściliśmy ranczo i czekaliśmy jeszcze ponad pół godziny na przyjazd kolegów.
Już wspólnie przemieściliśmy się przez Torreon i Saltillo w pobliże Cuahtemocl, gdzie dopadła nas noc.
W okolicy miejsca noclegu widzieliśmy:
- Echinocereus reichenbachii GM1787.9
- Mammillaria chionocephala GM1787.10
- Echinocactus horizonthalonius GM060
- Neolloydia conoidea ceratites GM2079.11
- Echinocereus stramineus ssp. conglomeratus GM2079.12
El Recreo, Coah. 2120 m.n.p.m.
Dojechaliśmy jeszcze do wioski Cuahtemocl i wdrapaliśmy się na dominujące nad nią wzgórze, na którym zobaczyliśmy ładną populację:
- Rapicactus beguinii GM2079.13
- Ariocarpus retusus GM2079.14
- Mammillaria chionocephala GM2079.15
Cuahtemocl, Coah. 2380 m.n.p.m.
Nie natrafiliśmy natomiast na Epithelantha pachyrhiza ssp. pachyrhiza, a liczyliśmy, że może nam się to tutaj uda.
Jadąc Mex-57 na południe, zboczyliśmy w kierunku osady El Potosi.
Przed osadą się zatrzymaliśmy i przeszliśmy trawiastymi terenami na grzbiety falistych wybrzuszeń, na których odkryliśmy:
- Coryphantha hintoniorum ssp. geoffreyi GM2079.16
- Echinocereus pulchellus ssp. sharpii GM2079.17
- Echinocactus horizonthalonius GM2079.18
- Mammillaria meiacantha GM2079.19
El Potosi, NL 1885 m.n.p.m.
Za osadą, biegnącą zygzakami drogą, zaczęliśmy wspinać się ku widocznej górze Cerro El Potosi.
Po drodze natknęliśmy się na wypalony połać ziemi ze spalonymi kaktusami, ale też dostrzegliśmy, że wiele olbrzymich Echinocacctus ingens zaczyna już żyć i przestrzenie między żebrami zaczynają się zielenić.
Niemniej wiele było całkowicie spalonych.
Gdy dotarliśmy na przełęcz, standardowo się zatrzymaliśmy by rozpoznać florę. Od razu rzuciła nam się w oczy jakaś ciekawa forma, może nawet nowy podgatunek:
- Rapicactus beguinii GM2080
- Salvia regla GM2080.1
- Cylindropuntia tunicata GM2080.2
- Mammillaria formosa GM2080.3
- Echinofossulocactus lloydii GM2080.4
- jakaś niezidentyfikowana roślina z rodziny Asteraceae GM2080.5 o wełnistych liściach
Sierra El Potosi, NL 2580 m.n.p.m.
Kilka kilometrów dalej zatrzymaliśmy się znowu widząc na skarpie przy drodze:
- Rapicactus beguinii GM2081
- Echeveria cuspidata var. gemmula GM2081.1
- Mammillaria formosa GM2081.2
San Jose de la Joya, NL 2680 m.n.p.m.
Dojeżdżając do skrzyżowania dróg zobaczyliśmy znowu na skarpie przy drodze niewielką populację:
- Echinofossulocactus multicostatus GM2081.3, co zmusiło nas do fotografowania
Ejido La Lagunita, NL 2415 m.n.p.m.
Natomiast za osadą znowu postój, tym razem zobaczyliśmy zupełnie typowe:
- Rapicactus beguinii GM2081.4
Ejido La Lagunita, NL 2350 m.n.p.m.
Teraz już podążyliśmy do Galeana, aby koledzy z drugiego auta mogli naprawić uszkodzoną oponę.
Po naprawie standardowy posiłek w mieście, po czym udaliśmy się na nocleg w pobliże gipsowych wzgórz, widzianych w dniu dzisiejszym w drodze do Galeany.
- Rapicactus beguinii GM2081.5 - typowa roślina
La Cuesta, NL 1910 m.n.p.m.
Wszedłem na najbliższy wierzchołek, skąd zobaczyłem bardzo interesującą formację skalną. Po zejściu do obozowiska i dobrym śniadaniu udało mi się namówić kolegów, by jeszcze nie wracać, ale podjechać pod widzianą przeze mnie gipsową formację skalną. Zaraz po wyjściu z auta zobaczyliśmy:
- Thelocactus buekii GM2083.1
- Ariocarpus retusus GM2083.2, ale na podłożu gipsowym były tylko
- Neolloydia conoidea GM2082, oraz najwyraźniej nowy gatunek
- Rapicactus sp. nova. GM2083
La Cuesta, NL 1985 m.n.p.m.
Okazuje się, że w otoczeniu najbliższym Cerro El Potosi występują różne, ciekawe gatunki z rodzaju Rapicactus, ale należałoby to potwierdzić na drodze badań genetycznych.
Teraz pojechaliśmy w kierunku Rio de San Jose. Minęliśmy znane stanowiska Aztekium hintonii i Geohintonia mexicana, zatrzymując się po przeciwnej stronie kanionu. Bardzo stromą kozią ścieżką wspięliśmy się na zbocze i w pewnym miejscu zauważyliśmy:
- Echinofossulocactus multicostatus "australis" GM2084
- Echinocereus parkeri GM2085
- Echinocereus pentalophus GM2085.1 i zasługująca na większą uwagę botaników
- Neolloydia conoidea GM2085.3
- Thelocactus buekii GM2085.4
- Mammillaria winteriae GM2085.5
- Mammillaria candida GM2085.6
- Bursera sp. GM2085.7
- Mammillaria pilispina GM2085.8
Rio de San Jose, NL 1435 m.n.p.m.
Tylko ja powędrowałem wyżej. Część wierzchołkowa zarośnięta była gęsto krzakami trudnymi do przebrnięcia. U podstawy tego zakrzaczenia znalazłem dla mnie zupełnie niespodziewanie roślinę, która teoretycznie nie powinna tak daleko na południe występować, a mianowicie:
- Echinocereus rayonensis GM2085.2
Rio de San Jose, NL 1645 m.n.p.m.
Pewną trudnośc sprawiało schodzenie po tak stromym zboczu, ale udało mi się powrócić cało do auta, po czym skierowaliśmy się przez Pablillo na południe.
Niedaleko za Pablillo zatrzymaliśmy się na jeszcze jeden wypad, w miejscu o którym w swoim dzienniku wspominali Anton Hofer a szczególnie Richard Roemer. Pewnie ze dwie godziny poświęciliśmy na znalezienie wspominanych przez nich Rapicactus booleanus, jednak poza typowymi:
- Rapicactus beguinii GM1511 nic nie znaleźliśmy. Tylko ciekawą jaskinię, z której mocno wiało ciepłym powietrzem, podczas, gdy na zewnątrz było bardzo zimno.
Pablillo, NL 2100 m.n.p.m.
Nocleg spędziliśmy w hotelu w Doctor Arroyo.
W Matehuala zrobiliśmy zaopatrzenie, po czym ruszyliśmy na południe. Z Mex-57 skręciliśmy w stronę La Negrita. Dosyć szybko znaleźliśmy populację Turbinicarpus klinkerianus, ale w nietypowych miejscach. Nie było ich, jak to zazwyczaj ma miejsce na progach skalnych, ale na niemal płaskich powierzchniach:
- Turbinicarpus klinkerianus La Negrita GM2087
- Echinocereus pectinatus
- Mammillaria candida
- Mammillaria formosa GM2087.3
- Astrophytum myriostigma GM2087.4
- Ariocarpus retusus "elongatus" GM2087.5
- Mammillaria centralifera GM2087.6
La Negrita, SLP 1460 m.n.p.m.
Przejechaliśmy na przeciwną stronę Mex-57 udając się ku wzgórzom w okolicach widocznej z daleka kopalni. Bardzo szybko znaleźliśmy liczną populację:
- Turbinicarpus klinkerianus GM2088, lecz rośliny wyglądały nieco inaczej jak u La Negrita,
- Coryphantha glanduligera GM2088.1
- Neolloydia matehualensis GM2088.2
- Mammillaria formosa GM2088.3
- Mammillaria candida GM2088.4 rosnąca na pniu
- Astrophytum myriostigma GM2088.5
- Foquieria splendens GM2088.6
- Glandulicactus uncinatus GM2088.7
- Ariocarpus retusus "elongatus" GM2088.8
- Echinocactus ingens GM2088.9
Mina Santa Ana, SLP 1540 m.n.p.m.
Wracając, tuż przy aucie zauważyliśmy jeszcze niewielką populację kilkunastu:
- Leuchtenbergia principis GM2088.10
Mina Santa Ana, SLP 1490 m.n.p.m.
Na nocleg udaliśmy się w rejon El Tepozan.
28.02.2020 – piątek – El Tepozan, SLP
Po śniadaniu przemieściliśmy się w pobliski rejon, w którym miałyby rosnąć T. mombergeri. Stanowisko jest dużo mocniej zarośnięte co najwyżej kilkumetrowymi krzakami, niż to widziałem w roku 2005. Podłoże ze skał wapiennych wypełnionych czarnym humusem. Niemniej szybko wypatrzyliśmy:
- Turbinicarpus pseudopectinatus GM2101
- Turbinicarpus laui GM2102 - na ostatnim zdjęciu w towarzystwie naturalnej hybrydy
- Turbinicarpus x mombergeri GM2089
- Thelocactus hexaedrophorus "kvetae" GM2089.1
- Mammillaria centralifera GM2089.2
El Tepozan, SLP 1230 m.n.p.m.
Wracając zatrzymaliśmy się zaraz za osadą Villar, gdzie na wapiennych wzgórzach fotografowaliśmy:
- Mammillaria aureilanata GM2056
- Thelocactus hexaedrophorus GM2056.1
- Coryphantha georgii GM2056.2
- Echinofossulocactus pentacanthus GM2056.3
- Mammillaria formosa GM2056.4
- Astrophytum myriostigma GM2056.5
- Mammillaria candida GM2056.6
Villar, SLP 1650 m.n.p.m.
Teraz chcieliśmy się dostać w rejon występowania Rapicactus beguinii „sanluisensis” a więc w góry między El Realejo a Huizache.
Dojechaliśmy do malowniczej i zadbanej wioski El Realejo, jednak dowiedzieliśmy się, że od tej strony nie dojedziemy, z uwagi na niskie zawieszenie naszych aut. Tam się jeździ tylko autami ciężarowymi. Wracając zobaczyliśmy kwitnącą populację:
- Mammillaria formosa GM2089.3
El Realejo, SLP 2010 m.n.p.m.
Wróciliśmy i od północnej strony podjęliśmy próbę dotarcia w oczekiwany rejon. Wybrana droga prowadziła w dobrym kierunku, ale po kilku kilometrach zatrzymaliśmy się na niewielkiej przełęczy, widząc po lewej stronie interesujące wzgórza z wapiennymi urwiskami. Tu zobaczyliśmy:
- Turbinicarpus klinkerianus GM2090 - typ podobny jak z Huizache
- Epithelantha potosina GM2091
- Cumarinia odorata GM2091.1
- Thelocactus panarottoanus GM2091.2
- Lophophora williamsii GM2091.3
- Neolloydia matehualensis GM2091.4
- Astrophytum myriostigma GM2091.5
- Mammillaria candida GM2091.6
- Ariocarpus retusus "elongatus" GM2091.7
La Verdolaga, SLP 1630 m.n.p.m.
Kilka kilometrów dalej znowu się zatrzymaliśmy, by na skałach zobaczyć:
- Neolloydia matehalensis GM2091.8
- Epithelantha potosina GM2091.9
- Ariocarpus retusus "elongatus" GM2091.10
- Thelocactus hexaedrophorus GM2091.11
- Thelocactus panarottoanus GM2091.12
La Verdolaga, SLP 1615 m.n.p.m.
Ciemności zapadały szybko, w związku z czym kilka kilometrów dalej zjechaliśmy z drogi, stawiając namioty za jukami, by osłonić się od zimnego wiatru.
29.02.2020 – sobota – La Verdolaga, SLP
Na wzgórzu ponad obozowiskiem znalazłem:- Thelocactus smithii (conothelos) GM2091.13
- Epithelantha potosina GM2091.14
San Jose de las Flores, SLP 1775 m.n.p.m.
Gdy po prawej stronie pojawia się wzgórze, musimy znów zobaczyć, czym nas zaskoczy:
- Neolloydia matehualensis GM2091.15
- Thelocactus hexaedrophorus GM2091.16
- Thelocactus panarottoanus GM2091.17
- Mammillaria formosa GM2091.18
- Mammillaria candida GM2091.19
- Ariocarpus retusus "elongatus" GM2091.20
- Epithelantha potosina GM2091.21
- Echinofossulocactus pentacanthus GM2091.22
- Echinocereus parkeri ssp. gonzalezii GM2091.23
San Jose de las Flores, SLP 1900 m.n.p.m.
Zbliżamy się do osady. Nagle zauważamy niemal przy drodze bielejące z oddali:
- Rapicactus beguinii "sanluisensis" GM2092
- Thelocactus hexaedrophorus GM2092.1
- Thelocactus panarottoanus GM2092.2
- Coryphantha delicata GM2092.3
San Jose de las Flores, SLP 2070 m.n.p.m.
Przejeżdżające drogą auto zatrzymuje się i kierowca wypytuje, co tu robimy. Okazuje się, że jest to naczelnik wioski, ale po upewnieniu się, że my tylko chcemy fotografować rośliny, wydaje nam pozwolenie, za co dziękujemy i wracamy do swoich zajęć, czyli utrwalania kaktusów na kartach pamięci.
Po jakimś czasie przejeżdża drugie auto z rodziną jadącą do miasta. Widać, że auto jest bardzo zniszczone, rodzina też do bogatych nie należy, a mimo to rozpakowują zabrane na drogę jedzenie w postaci tortilli wypełnionych ziemniakami, i dzielą się z nami tym, czym mogą. Chciałbym widzieć u nas w Polsce choćby jedną ubogą osobę, która podzieliłaby się jedzeniem z nieznajomymi. A podobno Polacy są tacy gościnni – o czym niejednokrotnie przypominali premier i prezydent.
Znaleziona populacja bardzo nam się podobała. Ten gatunek najwyraźniej zasługuje na wyróżnienie w taksonomii. Tylko jedna roślina zakwitła, ale kwiaty, podobnie jak i Thelocactus smithii, ma koloru czerwonego, a nie magenta czy różowe.
Dojechaliśmy niemal do samej wioski, ale tutaj widzieliśmy na zielonych łąkach upstrzonych odłamkami skał, tylko:
- Mammillaria pseudocrucigera GM2092.4
- Echinocereus parkeri ssp. gonzalezii GM2092.5
- Agave montana GM2092.6
San Jose de las Flores, SLP 2165 m.n.p.m.
Powracając jeszcze raz zatrzymaliśmy się przy częściowo spenetrowanym wzgórzu, bowiem wydało nam się nadal interesujące. Tym razem przeszukaliśmy je bardziej dokładnie i oto zaskoczyły nas jeszcze dodatkowe:
- Neolloydia conoidea GM2093
- Turbinicarpus klinkerianus GM2094 - forma o kręconych cierniach
- Thelocactus smithii GM2095
- Turbinicarpus pseudopectinatus GM2096 – piękna, kwitnąca populacja, przy której spędziliśmy pewnie godzinę
- Mammillaria pilispina GM2096.1
San Jose de las Flores, SLP 1910 m.n.p.m.
Naprawdę bardzo interesujące i bogate stanowisko pod względem kaktusowym. Tutaj również Turbinicarpus klinkerianus rosły nie w części szczytowej na skałach, ale niżej, tam, gdzie widoczne były niewielkie i do tego popękane skały z wypełnieniem humusem, natomiast szczeliny partii skał w części szczytowej opanowane były przez M. pilispina.
Zatrzymaliśmy się jeszcze przy pierwszym stanowisku La Verdolaga, ale zainteresowały nas tereny równinne.
Tutaj, między gęstymi agawami z poduszkami Lophophora williamsii musieliśmy odnotować:
- Echinocereus pectinatus GM2096.2
- Neolloydia conoidea GM2096.3
- Thelocactus bicolor GM2096.4
- Mammillaria centralifera GM2096.5
- Mammillaria formosa GM2096.6
- Echinocereus cinerascens GM2096.7
La Verdolaga, SLP 1530 m.n.p.m.
Na nocleg zajechaliśmy w góry Sierra El Doctor, gdzie namioty mogliśmy rozłożyć na zielonych, leśnych łąkach.
01.03.2020 – niedziela – Sierra El Doctor, Quer.
Przyjechaliśmy tu celowo, by poznać niedawno opisaną przez meksykańskich botaników Mammillaria occulta. Rano rozbiegliśmy się po okolicy i wkrótce znalazłem dużą, bo mającą około 6 cm średnicy, a obok mniejszą. Trzeba było dobrze się przyglądać, by w trawie je wypatrzeć. Po czasie już je widzieliśmy, i to nawet tam, gdzie spaliśmy. Miniaturowe, zwykle mające 2 do 4 cm średnicy, lekko zagłębione w podłożu i przykryte przez trawę:
- Mammillaria occulta GM2097
Sierra El Doctor, Quer. 2900 m.n.p.m.
Vojta wymyślił, by dalej pojechać wprost do Zimapan, ale kanionami. Początkowo droga cały czas opadała serpentynami w dół i to tak ostro, że po osiągnięciu około 1500 m.n.p.m. poczuliśmy, że hamulce aut się smażą. Musieliśmy zatem zatrzymać auta i dać im ostygnąć, bo mogły się zapalić opony. Pół godziny się opalaliśmy, bo zaczęły się upały.
Przez ten czas ja i Vojta zwiedziliśmy najbliższy pagórek, notując występowanie:
- Mammillaria elongata GM2097.1
- Mammillaria infernillensis GM2097.2
- Ferocactus echidne GM2097.3
Las Adjuntas, Quer. 1560 m.n.p.m.
Dojechaliśmy niemal do leżącej już w Hidalgo hydroelektrowni Zimapan, ale zboczyliśmy w żwirowe drogi wiodące wzdłuż rzeki w kierunku Zimapan. Na początek, ponieważ było bardzo gorąco, wykąpaliśmy się w niezbyt czystych wodach rzeki, ale po chwili wjechaliśmy w głęboki i coraz bardziej wąski kanion.
Po przebyciu 2,5 km zauważyliśmy jakieś rośliny około 2 m nad dnem kanionu:
- Echeveria tolimanensis GM2097.4
- Mammillaria uberiformis GM2097.5
- Mammillaria infernillensis GM2097.6
- Mammillaria elongata GM2097.7 oraz czerwone
- Tillandsia ionnatha GM2097.8, zaś ściany oblepione
- Ferocactus glaucescens
Vaqueros, Hid. 1025 m.n.p.m.
Prawie 1,5 km dalej były już:
- Strombocactus disciformis GM2097.9
- Astrophytum ornatum GM2097.10
- Mammillaria infernillensis GM2097.11
- Asclepias curassavica GM2097.12
Vaqueros, Hid. 1035 m.n.p.m.
Wysoko nad głowami widzieliśmy:
- Neobuxbaumia polylopha GM2097.13
Vaqueros, Hid. 1160 m.n.p.m.
A jeszcze kilkaset metrów dalej, na niemal gładkiej, pionowej skalnej ścianie, w bardzo wąskiej już części kanionu:
- Ficus microcarpa GM2097.14 oraz za przewężeniem
- Catopsis sessiliflora GM2097.15
- Tillandsia ionantha GM2097.16
- Mammillaria elongata GM2097.17
Mina El Mezquite, Hid. 1180 m.n.p.m.;
Oraz w kolejnym miejscu:
- Ferocactus glaucescens GM2097.18
- Astrophytum ornatum GM2097.19
- Echinocereus pentalophus GM2097.20 - kwitnący wysoko na skalnej ścianie
Mina El Mezquite, Hid. 1220 m.n.p.m.;
Dojechaliśmy do Mina El Mezquite i opuściliśmy ten przepiękny kanion.
Za kopalnią wąska, żwirowa droga zakosami wspinała się bardzo ostro pod górę, na zakrętach poustawiane były lustra dla zwiększenia bezpieczeństwa, lecz wiele z nich było uszkodzonych. Gdy wydostaliśmy się z kanionu, nawierzchnia drogi zmieniła się na asfaltową, którą już bez problemu dojechaliśmy do Zimapan.
Jeszcze tego samego dnia dotarliśmy w okolicę Santiago de Anaja, gdzie niemal o zmroku dostrzegliśmy liczną populację:
- Turbinicarpus heliae GM2098 przemieszaną z jeszcze liczniejszymi, malutkimi
- Neolloydia conoidea GM2099.2 i nielicznymi, ale dużymi
- Ferocactus latispinus GM2099
- Echinofossulocactus dichroacanthus GM2099.1
Gonzalez, Hid. 1770 m.n.p.m.
Już przed samą północą zameldowaliśmy się na dwie kolejne noce w Mexico City, w hotelu Planet przy Avenida Emilio Carranza.
02.03.2020 – poniedziałek – Mexico City - hotel Planet
Hotel jak na warunki stolicy dosyć tani i bardzo dobry, choć nie obarczony wadami istotnymi dla turysty. Mniejszą wadą jest brak śniadań, ponieważ blisko hotelu są dwa sklepy OXO, oraz różne stoiska i sklepiki. Natomiast do dużego utrudnienia zaliczyć muszę brak windy, czyli wszystkie bagaże trzeba taszczyć np. na 4 piętro, a poziomy są dosyć wysokie. Pochwalić muszę i garaż wewnętrzny, w którym pomieściły się nasze dwa busy.
Wybraliśmy się jeszcze, korzystając z posiadanego auta, do centrum, na targowiska Sonora i Balderas, zaopatrując w napoje typu tequila, suszoną paprykę itp.
Po powrocie do hotelu zdaliśmy oba wypożyczone auta właścicielowi, po czym mogliśmy zacząć się pakować.
03.03.2020 – wtorek – Mexico City - hotel Planet
Przed południem musimy opuścić hotel, w związku z tym zamówiliśmy taxi, które dowiozło nas na lotnisko. Resztę dnia, do odlotu samolotu do Frankfurtu, spędzamy na lotnisku.
Na szczęście nasz transfer do Polski, pomimo zagrożenia coronavirus`em, odbył się spokojnie i szczęśliwie.